Bieszczady
Granica: Polska – Czechosłowacja (od kwietnia 1939 r. Węgry)
Obecnie: Ukraina
W latach 1944–1946 na mocy tak zwanych układów republikańskich dokonano pomiędzy Polską a ZSRS wymiany obywateli, deportując ludność polską z zajętych przez Sowietów dawnych terenów II Rzeczypospolitej, a jednocześnie – najpierw dobrowolnie, a potem przymusowo – wywożąc do Związku Sowieckiego ludność ukraińską, w tym również karpackich ludzi gór: Bojków i Łemków. Deportacje objęły obszar od położonej nad Bugiem na wschód od Lublina Włodawy aż po ziemię sanocką i Bieszczady. W trakcie akcji dochodziło często do gwałtów, rabunków, a nawet morderstw. Część polskich żołnierzy, zwłaszcza pochodzących z Wołynia czy Galicji Wschodniej, traktowała akcję jako akt zemsty za prześladowania tamtejszych Polaków przez Ukraińców. W sumie swoje rodzinne strony opuściło prawie pół miliona osób, w tym ponad 250 tys. do tego zmuszono. Wysiedleńcy zostali rozrzuceni po całym obszarze sowieckiej Ukrainy od Galicji i Wołynia, przez rejon odeski aż po Donbas.
Potem nadeszła inspirowana przez Kreml, a zorganizowana w 1947 roku przez polskie komunistyczne władze akcja „Wisła”, w ramach której przesiedlono na tzw. ziemie odzyskane (dawne tereny niemieckie przyznane po wojnie Polsce) około 140 tys. Ukraińców z południowo-wschodniej Polski. Wreszcie w 1951 r. doszło do wymuszonej przez ZSRS korekty granic. Polska oddała Rosji wschodnie rejony Lubelszczyzny zwane Sokalszczyzną a w zamian otrzymała fragment Bieszczad wokół Ustrzyk Dolnych. Jednocześnie około 30 tys. bieszczadzkich Bojków zostało deportowanych do obwodów odeskiego, donieckiego, chersońskiego i mikołajewskiego. Zabrano ich z górskich lasów pełnych grzybów, jagód, ryb. Wyrwali z jednej gleby i rzucili w inną, na której nie chcieli się przyjąć. Ich korzenie zostały tam, w Bieszczadach.

W 1946 r. widziała sąsiadów wypędzanych z leżącej po polskiej stronie granicy wsi Wołosate




„Tego lata szła z Wołosatego ciocia ze swoją wnuczką Stefanią Skubisz. Moją rówieśniczką. Wywieźli ich aż pod Stryj.”


Z dzieciństwa w Bieszczadach najmocniej zapamiętała swoją ukochaną górę Tarnicę.

„Tylko Tarnica czekała na mój powrót. Nie pozwoliła się zabrać. Jest wieczna. Po 70 latach rozłąki wreszcie ją zobaczyłam. Odzyskałam moje dzieciństwo.”

W 1945 r. został wraz z rodzicami deportowany aż nad Dniepr na wschodniej Ukrainie. Pieszo uciekli stamtąd do Lwowa, ale do rodzinnej wioski nigdy nie udało im się wrócić.

W 1946 r. wraz z rodziną została deportowana z polskich gór w okolice Lwowa.




Napis na pomniku w wiosce Jeremijewka pod Odessą.






„Nasz naród padał na kolana, łkał, bił głową w ziemię, przeklinał Stalina, jednak na przekór wąsatemu krwiopijcy żył”.